Zapraszam do mojego nowego klubu [KING} SONKI, aktywność dzienna jednego gracza powinna wynosić 300, rywalizacja na razie nie obowiązkowa, wpłacamy co łaska. Awansować można udzielając się w klubie. Wbijać!
Rywalizacja co łaska- sorry ale to nie przejdzie. Po pierwsze-ludzie wybierają prestiżowe kluby, a nie nowicjuszy, po drugie jak będziecie ciągle przegrywać, to nieprędko wbijecie nawet pierwszy lvl, nie wspominając że nie będzie was stać na odblokowywanie rzeczy, bo to droga impreza i parę g od członków nie wystarczy. Zakładanie nowych klubów jest bez sensu, ewentualnie pozostaje walczyć w pojedynkę/kilka lewusów i może przy 4 lvl jakoś uda się powoli zdobywać klubowiczów. Klubów jest za dużo, a stałych graczy znowu tak wiele nie ma. Marzy mi się klub, który ma dużo odblokowane ( przynajmniej połowę dostępnych na danym lvl przedmiotów klubowych) i nie ciśnie tak z rywalizacją jak inne (300-400 pucharków wystarczy), nie pobiera jakichś dużych kwot g (max 15 g by było idealnie) i wystarczy mieć 300-350 akt. Wtedy każdy by sprostał moim zdaniem, a tak to wolę być bez klubu. Nie będę w piękne słoneczne dni biegać co półtorej godziny do komputera i nie będę również nastawiać budzika w nocy, a później kłaść się spać zaraz po zakończeniu rywalizacji. Pobyt w prestiżowym klubie mam już za sobą, było fajnie, miło wspominam,ale nie mam już chęci, szkoda czasu, szczególnie, że wszyscy powariowali z tym top klubów teraz. Cały miesiąc siedzieć całymi dniami i wbijać aktywność po to żeby na koniec dostać marne 250 g to gruba przesada. Wiele klubów widzę z tego powodu podwyższyło limit aktywności. Po wakacjach to wszystko upadnie, no chyba że dzieciaczki będą nosić laptopa pod pachą i co przerwę wbijać co trzeba xd. Od pracy zdalnej też już się powoli odchodzi, więc skończy się eldorado i dla dorosłych, chociaż znam takich co w pracy grali jak mieli momenty nudy. Wszystko zależy od stanowiska, obowiązków,własnej organizacji i współpracy innych, czasem się da, szczególnie na państwowych posadkach.
Rywalizacja co łaska- sorry ale to nie przejdzie. Po pierwsze-ludzie wybierają prestiżowe kluby, a nie nowicjuszy, po drugie jak będziecie ciągle przegrywać, to nieprędko wbijecie nawet pierwszy lvl, nie wspominając że nie będzie was stać na odblokowywanie rzeczy, bo to droga impreza i parę g od członków nie wystarczy. Zakładanie nowych klubów jest bez sensu, ewentualnie pozostaje walczyć w pojedynkę/kilka lewusów i może przy 4 lvl jakoś uda się powoli zdobywać klubowiczów. Klubów jest za dużo, a stałych graczy znowu tak wiele nie ma. Marzy mi się klub, który ma dużo odblokowane ( przynajmniej połowę dostępnych na danym lvl przedmiotów klubowych) i nie ciśnie tak z rywalizacją jak inne (300-400 pucharków wystarczy), nie pobiera jakichś dużych kwot g (max 15 g by było idealnie) i wystarczy mieć 300-350 akt. Wtedy każdy by sprostał moim zdaniem, a tak to wolę być bez klubu. Nie będę w piękne słoneczne dni biegać co półtorej godziny do komputera i nie będę również nastawiać budzika w nocy, a później kłaść się spać zaraz po zakończeniu rywalizacji. Pobyt w prestiżowym klubie mam już za sobą, było fajnie, miło wspominam,ale nie mam już chęci, szkoda czasu, szczególnie, że wszyscy powariowali z tym top klubów teraz. Cały miesiąc siedzieć całymi dniami i wbijać aktywność po to żeby na koniec dostać marne 250 g to gruba przesada. Wiele klubów widzę z tego powodu podwyższyło limit aktywności. Po wakacjach to wszystko upadnie, no chyba że dzieciaczki będą nosić laptopa pod pachą i co przerwę wbijać co trzeba xd. Od pracy zdalnej też już się powoli odchodzi, więc skończy się eldorado i dla dorosłych, chociaż znam takich co w pracy grali jak mieli momenty nudy. Wszystko zależy od stanowiska, obowiązków,własnej organizacji i współpracy innych, czasem się da, szczególnie na państwowych posadkach.
OdpowiedzUsuń